Anglesey – odwiedzamy Holy Island, dlaczego warto odnotować to miejsce na mapie podróży i co widzieliśmy w czasie naszego krótkiego wypadu opowiem Wam w dzisiejszym wpisie.
Już od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem stworzenia swoistej listy marzeń na Wyspie. Muszę wreszcie stworzyć taką listę i na pewno będzie tam sporo miejsc, wśród nich znajdą się i takie jak od dawna przeze mnie zaplanowana walijska wyspa Anglesey.
Dla wszystkich, którzy chcieliby odwiedzić wyspę i zobaczyć ją w jeden dzień powiem od razu. Wybijcie sobie ten pomysł z głowy! Wyspa jest olbrzymia bo ma ponad 714,8 km². Oczywiście jak zwariowani turyści możecie ją zaliczyć, jadąc jak szaleni wokół i wyskakując do zdjęcia na pięcio minutowych postojach. Chyba jednak nie o to chodzi.
Dzisiaj zajrzymy na jej zachodni kraniec a więc Holy Island.
Anglesey – odwiedzamy Holy Island, czyli o co chodzi z tą nazwą.
Już na mapie wyraźnie ten obszar zarysowuje się jako osobna wysepka, można więc śmiało poczuć się tam odizolowanym. Jak każda wyspa ma ona swój niepowtarzalny urok. Wybraliśmy się na Holy Island właśnie żeby popróbować każdego z tych elementów.
Holy Island – nazwa pochodzi z walijskiego – Ynys Gybi, czyli święta wyspa. Nazwa wzięła się od licznie wstępujących na tym terenie kurhanów, menhirów i innych zabytków kultury celtyckiej, większość z nich pochodzi z epoki brązu.
Nasz wypad postanowiliśmy rozpocząć od zobaczenia właśnie menhirów, czyli wielkich totemicznych głazów stojących na Holly Island od ponad sześciu tysięcy lat. Wymienię chociażby Penrhos Feiwr Standing Stones, Holly Head Mountain Hut Circle, Cear y Tawr, czy Ty Mawr Standing Stone.

Niewiele wiadomo dzisiaj na temat tej pary kamieni, lokalni mieszkańcy powtarzają sobie historyjkę,że podobno kiedyś stanowiły całość jednego kręgu i znaleziono pomiędzy nimi coś jakby grób z pozostałościami kości oraz grotami strzał i włóczni, historia jednak nie jest potwierdzona.
Niestety dwóch samotników nie udało nam się zobaczyć z bliska, był to czas zaraz po otwarciu granic walijskich i większość atrakcji turystycznych była jeszcze zamknięta, nawet takie jak te na wolnym powietrzu. Skoro pewnego rodzaju pocałowaliśmy klamkę lub raczej trawę to odpuściliśmy sobie oglądanie kamieni i pojechaliśmy dalej na najbardziej wysunięty kraniec wyspy.
Ze mną możesz tylko pójść na wrzosowisko … i oglądanie South Stack Lighthouse
Kto zna ten fragment w podtytule i coś mu to mówi ten jest gość ! Oczywiście nie ukrzyżuję tych, którym ten tekst zupełnie nic nie powie ale my starzy wyjadacze poezji śpiewanej wiemy, co w trawie piszczy. A w trawie piszczy jedna z najpiękniej położonych latarni morskich nie tylko na wybrzeżu Walii, ale i śmiało można powiedzieć w Wielkiej Brytanii.
Jeśli zawędrujecie kiedyś w okolice Anglesey to South Stack Lighthouse musi być na waszej liście, zwyczajnie musi być i kropka. Dla mnie był to kolejny punkt na mojej liście marzeń, którą sobie zrobię już niedługo, obiecuję.
II EDYCJA CYKLU WPISÓW GOŚCINNYCH 2020
Jeden dzień w…
Mapa w dłoń i spoglądamy, gdzie tym razem. Uciekamy bardziej na północ, mijamy górzyste tereny wzniesienia Hollyhead / święta głowa i kierujemy się na parking zarządzany przez RSPB. To chyba drugi czy trzeci dzień po sztormie, ma mniej wiać ale nie spodziewamy się dzisiaj super ciepłej pogody. Wiele osób jadąc tutaj pcha się bezpośrednio do najwyżej położonego parkingu tuż przy latarni. Nam jednak marzy się spacer wśród zakwitających dość wcześnie w tym roku wrzośców i dlatego parkujemy nieco niżej do samej latarni dojdziemy sobie pieszo.
Anglesey – odwiedzamy Holy Island – Wrzosowiska South Stack
Przed nami roztacza się jeden z najpiękniejszych widoków zachodniego wybrzeża północnej Walii a do tego wrzosowiska tutaj to prawdziwy,naturalny ogród.

Nasza ścieżka pomalutku prowadzi nas do malutkiego,białego domku przycupniętego nad brzegiem morza to Ellen’s Tower. Budynek jest obserwatorium dla ptactwa,na wiosnę można na pobliskich klifach obejrzeć lęgi nurzyków, maskonurów i innego ptactwa. Niestety koronawirus zamknął drzwi i tego miejsca,wieża jest zamknięta.


Dla zainteresowanych ornitologią South Stack powinno być miejscem, które obowiązkowo trzeba odwiedzić na wiosnę w czasie pory lęgowej. Sami na pewno też wtedy wrócimy uzbrojeni w lornetki, aby podpatrzyć troszkę życie rodzinne nurzyków i oczywiście maskonurów.


Niebo zachwyca swoim błękitem, trzeba jednak łapać te przerwy,wiatr zmienia je błyskawicznie. W tym dniu udało nam się jednak znaleźć azyl spokoju od wiatru, gdzie to było dowiecie się z następnego wpisu. Po drodze podziwiamy widok klifu South Stack i dochodzimy do wejścia do latarni.


Anglesey – odwiedzamy Holy Island – South Stack Lighthouse i nasze wrażenia
Latarnia morska South Stack umiejscowiona jest na skalnej wysepce o takiej samej nazwie. Do latarnii można dostać się pokonując 20 metrową przepaść pomiędzy klifami Holy Island i South Stack. W dawnych czasach służył temu specjalnie przewieszony na stalowej linie kosz. Dzisiaj droga wydaje się mniej ekstremalna przez wybudowany most łączący oba brzegi.


Latarnia robi niesamowite wrażenie, na miejscu okazuje się, że nie można do niej dojść z powodu zaostrzonych przepisów. Brama oddzielająca wejście do mostu jest zamknięta, schodzimy tylko kilka stopni żeby zrobić zdjęcie i pora zbierać się na parking, mamy jeszcze troszkę do zobaczenia w tym dniu.

Niestety nie udało nam się dotrzeć do latarnii, więc nie ma zmiłuj się trzeba tam wrócić a dla wszystkich ciekawych jak to wygląda z lotu ptaka znalazłam coś w sieci.
Jeśli spodobała Wam się ta krótka relacja z walijskiej wyspy Anglesey to zapraszam na kolejny odcinek, tym razem odwiedzimy Breakwater Country Park a jeśli nadal macie niedosyt walijskich klimatów to zapraszam na jesienny spacer przy Loch Vyrnwy
Jest tyle pięknych miejsc, gdzie nas jeszcze nie było:-) Miło popatrzeć i może kiedyś tam dotrzeć:-)
Cóż za romantyczna wyspa. Od razu mi się spodobała i przyszły skojarzenia z filmu Ania z Zielonego Wzgórza.
Piękne miejsca, aż zatrzymałam się na chwilę i rozmarzyłam… ślicznie tam!
Zdrówka życzę.
Już raz zachwycałam się tym miejscem. Pochylam się ponownie nad cudami tej krainy.
Świetne miejsce. W szczególności spodobał mi się ten ogród. Nic tylko wziąć koc, położyć się i oddychać pełną piersią i podziwiać cuda natury
Najciekawsze w tym wszystkim,że to nawet nie jest ogród, zwyczajnie wrzosy porastają skały i klify a na wiosnę i późnym latem robią prawdziwie kwiatowy spektakl.
Jak ja uwlbiam takie miejsca i jak ja uwielbiam wiosnę i lato 🙂 dla mnie okres zimowy to męczarnia bo nke nkge zwiedzać i ogldac pięknych zakątków Norwegii, a teraz jeszcze reszty świata 🙁 na piękny spacer mnie dzis zabrałaś i dziękuję bardzo za to 🙂
Wlasnie zastanawiałam się jak Ci tam jest w tym okresie,te biale noce i ogólnie, u mnie dotkliwe bywają uciążliwie długie deszcze wiec rozumiem Twoja tęsknotę za wiosną i latem,oby do następnego sezonu.
Piękne te wrzosy. Latarnia robi niesamowite wrażenie. Ale jako archeologa, najbardziej zaciekawiły mnie oczywiście kamienie 😉 Świetne zdjęcia.
O to z pewnością miałabyś co robić na Anglesey, ta wyspa jest pełna takich miejsc.
Jako miłośniczka latarni morskich na pewno byłabym zadowolona z wycieczki w to miejsce. Latarnia jest bajecznie położona.
Oj zdecydowanie, to jedna z piękniejszych latarni morskich w tej części Walii. Na pewno byłabyś zachwycona jej widokiem.
Nigdy nie kręciły mnie typowo turystyczne wyprawy, gdzie objeżdża się setki kilometrów autokarem i biega za przewodnikiem. Tu zdjęcie, tam filmik, wszystko biegiem! Zdecydowanie wolę mniej zobaczyć, ale staranniej. Tylko wtedy można naprawdę zobaczyć i wchłonąć sobą takie cudowne widoki 🙂 Violu, rozmarzyłam się …. 🙂
Oj juz dawno z takich zrezygnowałam,teraz wyprawy organizujemy sobie sami,to jest najlepsze gdy mozesz poświęcić czas na smakowanie wszystkiego pomalutku i z uwaga ,pozdrawiam 🙂
Matko! Te zdjęcia są takie piękne! Przecudowne miejsce. Chciałabym kiedyś być tam osobiście.
Bardzo Ci dziękuję za te ciepłe słowa, niech marzenie się spełni. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Ja się tam przenoszę, nawet w tej latarni mogę mieszkać.
Co za widoki, co za miejsce, przepiękna wyspa.
Jaką radość widać na Twojej twarzy. Kocham takie miejsca, takie wędrówki.
Bardzo ciekawa historia tych głazów.
No a z wrzosowisk to mnie trzeba dźwigiem wyciągać.
Kontakt z przyrodą działa leczniczo na wszystko.
Pięknie!!!
Serdecznie pozdrawiam :-))))
Ja myślę,że mogłabym też tam na trochę zamieszkać, odkrywamy Anglesey powoli, jest tam tyle miejsc do zobaczenia a w następnym poście pokażę Ci jak wrzosy wkradają się w miejsca najmniej oczywiste, dziękuję za odwiedziny 🙂
Zachwycające widoki, wspaniałe. A te ogromne kamienie są niesamowite i taką ciekawą legendę mają 🙂
Pozdrawiam ciepło, Agness:)
To prawda, niesamowite miejsce. Pozdrawiam cieplutko :*
Maskonury, hm… To by mnie zachwyciło, ale to naprawdę piękne miejsce… Niezwykłe, takie z klimatem i bez sztuczności, dobrze choć “z daleka” zobaczyć.
Myśle, ze Walia by Cię zachwyciła , ona ma w sobie to naturalne piękno surowość i natura, to nigdy nie udaje.
W ogóle te anglosaskie (jeżeli chodzi o położenie geograficzne) klimaty mnie ciekawią, Francja to dla mnie bardziej przepych i złocenia, Włochy szaleństwo, za to UK, którego nie znam, jawi się jako coś prostszego, surowego, ale równocześnie prawdziwego…
Myślę, że znalazłabyś to wszystko szczególnie w Walii, gdzie pełno jest średniowiecznych zabytków jak i w Szkocji. Wielka Brytania potrafi być bardzo różnorodna, cała wyspa miała bardzo burzliwą historię i stąd właściwie każda jej część czasem jest jak zuepełnie inne państwo. Może znajdziesz u mnie jakieś inspiracje i mam nadzieję, że uda Ci się kiedyś odwiedzić moje nowe miejsce na ziemi.
Wspaniała wędrówka i przygoda oraz świetna fotorelacja. To zdecydowanie moje klimaty
Cieszę się , zapraszam na więcej 🙂
Boże jaka cudowna soczysta zieleń kwiaty kompletnie oszalały swoimi kolorami. Można tam dosłownie pójść na wrzosowisko i zapomnieć wszystko. Jaka epoka jaki dzień jaki rok jaki miesiąc można się zapomnieć wierzę! Położyłabym się twarzą do ziemi mi obserwowała bym horyzont. Takie proste dziecinne marzenie.
Jak widzę znasz SDM, tym bardziej wiem, że wrażliwość na naturę jest Ci bliska. Pozdrawiam bardzo serdecznie 🙂
Piękna wyspa. Przyroda, widoki. Z chęcią bym to zobaczyła na własne oczy.
P.S Mimo to, iż za każdym razem klikam u Ciebie – pamiętaj moje dane w tej przeglądarce…., za każdym razem muszę je na nowo wpisywać. Możesz to jakoś ustawić?
Bardzo przyjemna wędrówka, i jeszcze te piękne widoki… aż się wyrywam z siebie 😉
To naprawdę piękne miejsce,musimy tam wrócić popatrzeć na maskonury ,pozdrawiam serdecznie 😃