Na moim blogu pokazałam już sporo walijskich zamków ale dzisiaj pokaże Ci wyjątkowe miejsce. Posłuchaj opowieści o Meirionie i zamku Harlech.
Jeśli kiedykolwiek będziecie chcieli odkryć prawdziwe bogactwo walijskiej ziemi to sięgnijcie po stare legendy i podania. To kraina pełna opowieści o księżniczkach, smokach, rycerzach i ukrytych skarbach. Opowieści nadal przekazywane są w domach rodzinnych z pokolenia na pokolenie a prawdziwi bardowie potrafią swoimi opowieściami pobudzić wyobraźnie słuchaczy.
A co jeśli zdradzę Ci,że masz taką opowieść na wyciągnięcie ręki ?
Tak, dokładnie musisz tylko pojechać na zachodnio północne wybrzeże Walii i znaleźć zamek Harlech i poznać legendę Meiriona. Jak nie się nie uda jutro wsiąść w samolot to przeczytaj mój post do końca. Zabieram Cię do Harlech.
Kilka wskazówek i informacji o zamku Harlech
Zamek Harlech od dawna pobudzał moją wyobraźnie. Majestatyczna, kamienna budowla została wzniesiona wysoko na skale. Dzisiaj do samego brzegu Morza Irlandzkiego jest jakieś półtora kilometra drogi a kiedyś brzeg morski stykał się ze skalnym urwiskiem na którym wzniesiono zamek. Oczywiście jest to kolejna budowla wzniesiona z inicjatywy króla Edwarda I.

Do zamku Harlech kiedyś można było dostać się drogą morską lub od strony urwiska.
Przybywamy do Harlech w piękny sobotni dzień, pogoda dość wietrzna ale cudownie połyskujące słońce na niebie nagradza wszystko. Nie jest to jeszcze okres wzmożonego ruchu turystycznego. Małe uliczki Harlech są raczej cichutkie, ciężko nawet znaleźć jakieś otwarte miejsce, gdzie można spokojnie napić się kawy.




Na szczęście nie ma tego problemu w przypadku kawiarni otwartej przy samym zamku. Z kawy i lokalnego jedzenia skorzystamy później, najpierw idziemy zwiedzać zamek. Może to za sprawą niesionej z wiatrem słonej bryzy tak pięknie się zachował ? A może jednak utrudnione dojście od strony lądu, ocaliło jego mury od rozbiórki.


Na zamek przechodzimy przez współcześnie postawiony most, który prowadzi nas nad dawną fosą i sporą przepaścią. Widok z tego miejsca naprawdę zachwyca,bo z jednej strony podziwiamy krajobraz idealnie dziś widocznego Masywu Snowdonii a z drugiej pięknie układa się widok miasteczka.



Na zamku krążymy śladami dawnych komnat, części dworskiej, baszt obronnych.



Mamy też pewnego rodzaju spacer w chmurach, bo wieje dziś całkiem konkretnie a przejście z jednej strony baszty na drugą wywołuje u mnie lekkie drżenie kolan. Powiem szczerze nie ma tu nawet większej barierki, tak więc wchodząc tutaj z dzieckiem pilnujcie go jak oka w głowie. Trochę niebezpiecznie.


Z góry widoki są naprawdę piękne, wyraźnie odznacza się zielony pas nadmorskiej niziny a troszkę dalej majaczy widok wydm.



Nie chcemy tego dnia ograniczać się tylko do odwiedzenia zamku, okolica niemal przyciąga jak magnes i aż prosi się pójść troszkę dalej. Dodatkowym bodźcem jest zaczynający się niemal u stóp zamku Szlak Meiriona.

Legenda Meiriona z Harlech i Szlak Pięciu Krzeseł
Dawno, dawno temu w czasach gdy zamku jeszcze nie było. Walię zamieszkiwał pewien człowiek zwany Cuneddau ap Edern, Cuneddau Wledig. Miał ośmiu synów i jedną córkę, jeden z synów nosił imię Meirion i o nim jest ta opowieść.
Tak właśnie zaczyna się legenda Meiriona, którą usłyszałam odwiedzając te strony. Meirion był wnukiem lokalnego przywódcy. Insygniami władzy była złota obręcz zawieszana na szyi, coś jakby forma biżuterii. Właśnie ten naszyjnik jak i swoje prawa chce odebrać Meirion po powrocie do domu. Jednak wcześniej czeka go walka z podstępnymi konikami morskimi, które w walijskiej legendzie wcale nie wydają się sympatycznymi,malutkimi stworzeniami żyjącymi w morskiej głębi.
Legenda podzielona jest na kilka etapów i można ją usłyszeć idąc wytyczonym szlakiem. Szlak oznaczony jest oczywiście znakiem konika morskiego i wiedzie nas do pięciu krzeseł. Każde z nich usytuowane jest w innym miejscu, czy to w urokliwym parku, czy to na skale z widokiem na zamek. Jeszcze inne znajdziemy w pobliżu plaży. Nawet dla nas dzieciaków w średnim wieku była to okazja do prawdziwego eksplorowania okolicy. Naprawdę przyjemnie było usiąść w cieniu wysokich drzew i wysłuchać prawdziwego słuchowiska opartego na legendzie ale i historii i folklorze północnej części Walii.

Trasa rozpoczyna się tuż przy zamku na terenie małego placu zabaw, gdzie postawiono pierwsze krzesło. Opowieść można wysłuchać po zeskanowaniu QR kodu i wybraniu odpowiedniej opcji. Szlak nie jest zbyt wyraźnie oznakowany, ale aplikacja połączona jest z mapami Google a one poprowadzą nas niemal za rękę do następnego punktu. Jedno jest pewne, trzeba mieć naładowany telefon.
Zawsze można też ściągnąć sobie wcześniej treść całego słuchowiska ze stronki Visit Harlech Meirion Trail i zwyczajnie przeczytać go sobie na miejscu. Tak samo można zrobić z mapą, znaleźć na niej oznakowane krzesła i mieć wydrukowane czy zapisane wcześniej.

Nie będę zdradzać jak skończyła się ta historia, bo może będziesz wolał sam jej odsłuchać albo zjawisz się w Harlech a wtedy wyjście na szlak jest obowiązkowe.
Opowieść o Meirionie i jego spotkaniu z konikami morskimi to tylko jedna z legend walijskich. Niemal każdy skrawek walijskiej ziemi ma swoją opowieść. A jak w przypadku każdej legendy zawsze mieści się w niej ziarnko prawdy.
Tajemnicza złota obręcz z Harlech istnieje !
Ten niezwykłej urody rodzaj biżuterii zrobiono prawdopodobnie we wczesnych wiekach średnich a znaleziono go w jednym z ogrodów w pobliżu zamku. Obecnie można podziwiać go w walijskim muzeum.
Dlaczego polecam Ci wybranie się na ten szlak ? Nasze wrażenia z pobytu w Harlech.
Po pierwsze czekają na Ciebie naprawdę piękne widoki, po drugie dzięki tej małej wycieczce lepiej poznasz okolice. Nie wspomnę o samym aspekcie ruchu, zawsze lepiej się przejść i pospacerować niż tylko grzać miejsce w lokalnej knajpce. Dodatkowo to idealny wabik dla rodzin z dziećmi, świetna zabawa połączona z poznaniem lokalnej historii.

W czasie naszego spaceru udało nam się także natrafić na najbardziej stromą uliczkę w Północnej Walii. Uwierz mi uliczka jest króciutka, jednak podejście z dołu do góry daje się we znaki. ( 37.45% nachylenia terenu)
Nawet nie chce myśleć jak się tutaj schodzi zimą. Może lokalni mieszkańcy mają na wyposażeniu specjalne sanki, bo zjazd na dół na czterech literach w czasie oblodzenia gwarantowany.
Przy okazji idziemy również ścieżką zwaną ” zig zag”, która wiedzie nas w stronę plaży. To piękny zielony szlak, po drodze podziwiamy jak przyroda na dobre rozgościła się na tym skalistym kawałku gruntu.

Na końcu czeka nas jeszcze spacer w stronę morza oraz ostatnie krzesło i tutaj jednak rezygnujemy. Dojazd do Harlech zajmuje nam prawie dwie i pół godziny a czeka nas jeszcze droga powrotna, chcieliśmy jeszcze coś zjeść i zwyczajnie odpocząć zanim udamy się w drogę powrotną do domu.



Na pewno nie jest to nasze ostatnie spotkanie z Harlech, bo miejscówka jest po prostu przepiękna. Poza tym do zobaczenia pozostało nam ostatnie krzesło.

Polecam Harlech każdemu kto wybiera się odwiedzić ten rejon Walii. Nie muszę też wspominać,że przy pięknej pogodzie widok na Snowdon i okoliczne góry jest stąd oszałamiający.

Jak podobał Ci się dzisiejszy wpis ?
Mam nadzieję, że udało mi się Cię zatrzymać tutaj na trochę dłużej niż przysłowiową chwilkę. A może masz ochotę dowiedzieć się więcej ? Wertuj bloga, czytaj, pisz do mnie. Znajdziesz mnie oczywiście także na współczesnych zjadaczach czasu Facebook i Instagram.
Dla zainteresowanych współpracą odsyłam poniżej.
Taki kontakt z historią to ciekawe doświadczenie, niesamowite jaka przepaść dzieli to jak ludzie żyli kiedyś a jak teraz żyjemy
Uwielbiam takie zamki na wzgórzach, mają niesamowity klimat!
Cieszę się,że Coś się podobał. Pozdrawiam bardzo serdecznie ❤️
Jakie te mury są stare, człowiek dosłownie dotyka historii…
Dokładnie tak aż trudno w to uwierzyć,że nadal stoją i mają się całkiem dobrze.
Wspaniały zamek! Wspaniałe zdjęcia 🙂 Rewelacja. Bardzo mi się podobają 🙂 Z chęcia zaglądam na Twój blog 🙂
Bardzo Ci dziękuję ❤️ serdecznie pozdrawiam ❤️💛❤️
Miło można spędzić czas na zamku z tak pięknymi widokami.
Zdecydowanie,zwiedzanie, odpoczynek na łonie natury i troszkę historii.
Bardzo lubię zwiedzać zamki, więc gdy nadarzy się okazja na odwiedzenie tego też się skuszę.
Harlech to jeden z najbardziej spektakularnych ruin w Walii,koniecznie dodaj do listy.