Po raz pierwszy w moim życiu żegnam lato bez oglądania się wstecz.
Lato 2022 było bardzo długie i męczące.
Jesień zagląda do mnie przez okno odkąd mały pająk rozwiesił swoją sieć w jego kącie. Kropelki deszczu zaczepiły swoje kryształki na pajęczej nici, pora pożegnać się z latem.
-
Lowlajt lata 2022
Jeszcze wczesnej wiosny starannie układałam plany obsad kwiatów na letnie dni i układałam plany rodzinnych wakacji. Praktycznie od ubiegłorocznej jesieni zaczęła się walka z chorobą taty. Wciąż jeszcze wszyscy mieliśmy nadzieję,że wszystko zakończy się pomyślnie.
Chodziłam po ogrodzie, robiłam zdjęcia kwiatów i przesyłałam rodzicom. Choroba Taty postępowała a ja przestałam już przeglądać oferty domków do wynajęcia na kornwalijskim wybrzeżu.
Od tego momentu moje życie podzieliło się jakby na dwie części. Czas spędzony z mężem w domu w Wielkiej Brytanii i czas, kiedy przebywałam u rodziców w Polsce.
Lato zaczęło się cudownie, kwiaty w ogrodzie rozwijały pąki. Brzęczenie pszczół w zaroślach, kolory i słoneczne promienie. A moją głowę przykrywał jakiś czepek. Zmarwienie, narastający stres tłumił wszystko. Ciężko było mi cieszyć się tego wszystkiego, gdy widziałam jak choroba wysysa z Taty wszystkie soki.
Lato zawsze było naszą ulubioną porą roku, oboje urodziliśmy się w lipcu. Jednak to lato nie dawało mi powodów do radości.

W piątek wieczorem siedemnastego czerwca odszedł na zawsze mój ukochany Tata.
Jak na ironię ptaki śpiewały jak zaczarowane a woń pachnących drzew unosiła się z niemal z każdego kąta. Mój Tata był zapalonym ogrodnikiem, to po nim odziedziczyłam miłość do roślin i przyrody. Ogród buchał kolorami kwiatów, drozdy i kosy niemal stanęły w zawody w swoich przedwieczornych trelach. Miałam wrażenie,że działo się to tylko dla Niego.
-
Highlajt i odkrycie lata 2022
Nie znienawidzę lata za to iż ledwo się zaczęło to odebrało mi część mnie samej. Nadal kocham jego różnorodność kolorów,zapachów. To ono zresztą pomogło mi pozbierać się po stracie rodzica.
Moim remedium na smutek stały się piękne pejzaże Północnej Walii. Cudowny koloryt wody w Porthdinllaen niosły mnie na kolejne tygodnie.
W czasie naszej wycieczki dosłownie przez przypadek odkryłam niezwykłe miejsce – Caffi Meinir w Nant Gwrtheyrn.
Tak naprawdę palcem po mapie poszukiwałam jakiejś miłej kawiarni z ładnym widokiem a tymczasem natrafiłam na historyczną miejscówkę, centrum kształcenia języka walijskiego i przepiękne krajobrazy w jednym. Na pewno jeszcze tam kiedyś wrócimy.
-
Napój lata 2022
Lato rozkręciło się na dobre, nawet bardziej niż się wszyscy spodziewali. Susza będąca z pewnością efektem zmian klimatycznych na południu Europy wywoływała pożary. W Wielkiej Brytanii doskwierała wysokimi temperaturami powietrza.
Trawa wyschła w parkach miejskich a soczyste,zielone pastwiska w niektórych regionach przybrały kolory bardziej jesienne niż letnie. Takiego lata nie pamiętają u nas nawet najstarsi górale. To stwierdzenie mogłabym parafrazować na mój grunt – takiego lata nie pamiętają w Walii nawet najstarsi pasterze.
Jednego dnia termometry pokazały na zewnątrz 42C, żar tropików na wiecznie wilgotnej wyspie. Może właśnie przez to iż ciągle było tak gorąco wychodziliśmy na nasze,piesze wycieczki rzadziej niż chcieliśmy. Gdzieś w odstawkę poszły nasze przewodniki. W weekendy jechaliśmy się na plażę. Nic dziwnego,że napojem tego stały się kojące pragnienie lemoniady domowej roboty. Najczęściej sięgałam po limonkę, cytrynę, arbuza czy zielonego ogórka. Jako dodatek lubiłam dodać liście meliski lub mięty.
-
Danie lata 2022
Nie może być inaczej, tego lata rządziły zdecydowanie pomidory. Te ostatnie zasiane i tak wiernie pielęgnowane w szklarni mojego Taty. Ostatnie zbiory tych przepysznych warzyw okazały się jeszcze bardziej obfite niż zazwyczaj, jakby jakąś magiczną ręką więcej ich przybyło na krzaczkach.
- Zdjęcie lata 2022
W sierpniu upały nieco zelżały i nareszcie mogliśmy wybrać się na długo odkładaną pieszą wędrówkę. Przyroda jakby przyspieszyła przed nadejściem jesieni, wrzosy zaczęły kwitnąć szybciej niż zazwyczaj.
Naszym celem stały się wrzosowiska na szczycie gór Conwy. Widoki zdecydowanie warte były wspinaczki, z jednej strony piękne krajobrazy gór Snowdonii, ujście rzeki Conwy oraz błękitne wody Morza Irlandzkiego. Nie wspomnę o purpurowych wzniesieniach wokół nas. To włąsnie chyba tam zrobiłam najpiękniejsze zdjęcia lata 2022.
-
Lato 2022 się kończy
Lato 2022 się kończy dość nietypowo, bo uroczystym pogrzebem najdłużej panującj monarchinii w dziejach Wielkiej Brytanii. Królowa nie żyje, niech żyje król ! Coś się kończy a coś się zaczyna.
Lato chyli się ku zachodowi. Wieczory już chłodniejsze a chrakterystyczny dla Wielkiej Brytanii jesienny zapach wilgoci unosi się w powietrzu. Nitki babiego lata oblepiają moje ogrodowe werbeny.
Po wszystkich tych przejściach nie czuję żeby to lato w pełni zagrało mi w duszy. Przecież było tak sucho i gorąco a moja dusza jakoś tak przemarzla w czasie tych miesięcy. Stąd może narodził się pomysł wyjazdu na drugie lato. Takie nasze, własne z mężem. Mam jeszcze szansę na dobre wspomnienia z tego lata. Może ten czas przyniesie mi więcej wewnętrznego spokoju.

Bardzo wzruszające słowa. Czasami potrzeba się otworzyć, bo to pomaga. Ja pamiętam dzień w którym straciłam mojego. Amputowano mu stopę w szpitalu i lekarze doprowadzili do sepsy teoretycznie odszedł w kilka godzin że tak powiem z głupoty ludzkiej wypadł z łazienki z futryną i drzwiami bo zaraz po operacji pielęgniarka pozwoliła mu jechać na wózku do łazienki a on jeszcze nie wiedział że nie ma nogi Dlatego też wstał z wózka i runął razem z drzwiami na korytarz uderzył głową o umywalkę kropka nie przeżył. Najciekawsze w tym wszystkim jest to że wiemy to od znajomej bardzo bliskiej pielęgniarki w akcie zgonu napisano że niestety zmarł z powodów naturalnych. A pielęgniarka poradziła nam żeby tego nie ruszać bo wszyscy boją się utraty pracy i że i tak nic nie wskóramy. U nas smutek mieszał się ze złością nigdy tego nie zapomnę… Ech,wracałam wtedy ze sklepu miała być Wielkanoc. Miałam dla niego kilka baranków na stolik przy szpitalnym łóżku. Kiedy wychodził z domu na operację to nie chciał się z nami żegnać bo mówił, że za niedługo wróci faktycznie nawet się nie odwrócił to było takie naturalne że wychodzi i zaraz wraca.
Piękny, wzruszajacy wpis. Nie każdy potrafiłby się tak otworzyć. Warto dzielić się smutnymi przeżyciami,
Dziękuję, wiesz ja sama nie jestem pewna, czy teraz byłabym gotowa to wszystko powiedzieć. Myślę, że ten wpis był mi potrzebny, taka część mojej żałoby.
Violu bardzo Ci współczuję. Na odejście Rodziców człowiek nigdy nie jest gotowy. Myślę, że tata będzie Ci towarzyszył w pracach ogrodowych, czuwał nad Tobą i wspierał.
Dziękuję za Twoje słowa, tak też myślę. mam teraz orędownika w Niebie.
Bardzo wzruszający wpis.
Straciłam kilkanaście lat temu Tatę, a pół roku temu mojego najlepszego Przyjaciela i Męża.
Bardzo Cię rozumiem i wspieram.
Żyć trzeba dalej. Masz dużo siły i optymizmu. Oby Ci nigdy tego nie zabrakło.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Kochana Irenko, dziękuję za te słowa. Wiem, jak ciężkie masz chwile za sobą. Tak trochę nas ten los razem złączył w tym doświadczeniu ostatnio, nieprawdaż? Trzymam kciuki i za Ciebie, niech życie przyniesie Ci jeszcze wiele pięknych chwil. Pozdrawiam i do zobaczenia na wizji, już niedługo.
Bardzo wzruszający wpis. Rozumiem Cię doskonale Violu!
Sama od kilku miesięcy jestem w sytuacji, w której byłaś Ty. Mój tato ma nowotrwór I bardzo się boję. Jestem wdzięczna za każdą chwilę, która nam została. Ciągle mam nadzieję, że będzie żył jeszcze długo, bo nie jestem gotowa na pożegnanie. Póki co, staram się spędzać z rodzicami jak najwięcej czasu i zachować w pamięci każdą daną nam chwilę.
Przytulam Violu!
Kochana!! Nawet nie wiesz jak bardzo jest mi przykro, na to nigdy nie jesteśmy w pełni gotowi. Jeśli chciałabyś porozmawiać tak od serca to pisz śmiało. Ciesz się bycie razem z rodzicami, trzymam kciuki za Twojego tatę i modlę się o jego zdrowie.
Viola bardzo wzruszjacy wpis… Łzy mi mi się kręciły czytając Twoje słowa… Tata party na Ciebie z góry i jest dumy jaką ma cudowną córkę z wielkim sercem ❤️ pięknie pokazals to co Cie otaczało w okresie letnim, mimo smutku jaki miałaś w sercu… Wiem że powoem to co inni… żyć trzeba dalej mi mo że zadra w sercu siedzi i będzie długo siedzieć… Bylam z Tobą w tym okresie, czytalam, współczułam i przytulałam mimo że bylam daleko…Będzie dobrze…
Dziękuję Ci Aniu za okazane mi ciepło i dobro, tak mam Cię w sercu bo właśnie w tych trudnych chwilach byłaś przy mnie nawet tak wirtualnie.
Odejścia są częścią naszego życia, naszej historii tutaj, na ziemi. Bez tego się nie obejdzie. Bardzo trudno pożegnać ukochanych, którzy byli z nami od zawsze. Ale nie ma innej drogi. Trudno się z tym pogodzić, ale inaczej trudno żyć dalej.
Masz rację Aniu, to kolejna karta naszej życiowej drogi.
Ze wzruszeniem przeczytałam Twój osobisty wpis. Bardzo Ci współczuję i rozumiem, bo taką samą pustkę wciąż czuję po stracie mojego Taty. To wspaniale, że odziedziczyłaś po Nim zamiłowanie do ogrodnictwa, muszę powiedzieć, że Twój ogród jest cudowny, aż zapiera dech. Ja kocham swój ogród i wkładam w niego dużo pracy, ale słońca mamy tu zbyt wiele i zbyt długo, hortensje kulą się w cieniu i cierpią, listki mają popalone. Życie płynie dalej, chociaż odchodzą najukochańsi ludzie, dobrze, że potrafisz czerpać siłę z przyrody. Cudownie, że pokazałaś rodzicom kawałek swojego nowego kraju. Życzę Ci Violu wyciszenia i kojących wspomnieć, które niosą pociechę.
Bardzo dziękuję za ciepłe słowa, tak to prawda życie płynie dalej. Mój tata nawet nie życzyłby sobie widzieć u mnie skwaszonej miny.