Tutaj wcale nie jest ładnie, więc lepiej darujcie sobie przyjazd nad Jezioro Vyrnwy.
Tutaj wcale nie jest ładnie, zaczęłam nieco przekornie ale taki pogląd chodził na temat Doliny Efyrnwy u podnóża Pasma Gór Aran. Wielu podróżników mówiło o tym terenie, że jest jałowy i pozbawiony uroku.

Co wiemy o Jeziorze Vyrnwy?
Skoro nie można przyciągnąć większej grupy turystów, to może warto troszkę poprawić Matkę Naturę. Człowiek ma chyba to w sobie, że lubi wsadzać nos w nie swoje sprawy. Na początku lat osiemdziesiątych XIX wieku postanowiono zmienić oblicze doliny. Naturalne zbocza i mieszcząca się jeszcze wtedy wioska Llanwddyn została zniszczona. W dolinie postawiono największą jak na owe czasy zaporę wodną na świecie.

Czy wiecie, że Lake Vyrnwy jest najdłuższym jeziorem w Walii?
Po latach napelniono dolinę wodą i tak oto powstało największe jezioro w Walii – Lake Vyrnwy /Llyn Efyrnwy. To jak wielkie i szerokie jest jezioro możecie zorientować się zaraz po przyjeździe na miejsce. Kiedy przyjechaliśmy tutaj po odwiedzeniu Wodospadu Rhiwagor nie mogliśmy nadziwić się wrażeniu, że dojazd na parking ciągnie się w nieskończoność.

Co ma do zaoferowania Lake Vyrnwy?
Nad jezioro warto wybrać się o każdej porze roku. Latem warto skorzystać z licznych szlaków. Z dawnej osoady nie pozostało dziś zbyt wiele domów, jednak mieszkańcy starają się przyciągnąć turystów przez oferowanie im swoich usług jako przewodnicy, organizatorzy obozów turystycznych czy usług hotelarskich. Co ciekawe dawna dolina pełna pastwisk, dziś stała się zalesioną ostoją dla ptaków. Na miejscu znaleźć można wiele ścieżek edukacyjnych, na których istnieje możliwość obserwacji chociażby jastrzebi w ich naturalnym środowisku.
Zapora jak i jezioro miały zastosowanie praktyczne, jednak wydaje się, że powstały bardziej z typowo ludzkich pobudek zaspokojenia własnej potrzeby. Nad jeziorem z czasem postawiono też typowo wiktorianską wieżyczkę.
Czy warto odwiedzić Lake Vyrnwy?
Zdecydowanie tak, okolice jeziora są dziś porównywane do szwajcarskich planerów. Jeszcze inni mówią, że jest tutaj jak w Norwegii, czy Finlandii. Jezioro z charakterystyczną wieżyczką jest niemal wpisane do kanonu walijskich obrazków, tak samo jak Big Ben dla Londynu. Po prostu trzeba je zobaczyć!

Słońce kładło się pomału za okoliczne wzgórza, kiedy mówiliśmy tafli jeziora do widzenia. Bo tak właśnie, na pewno jeszcze tutaj wrócimy chociażby żeby zostać na weekend w hotelu i podziwiać widoki na dolinę z innej perspektywy.
Gdzie znajdziecie Lake Vyrnwy?
-
Lake Vyrnwy położone jest w północnej części Walii, niemal tuż przy południowo wschodniej granicy Parku Narodowego Snowdonia.
-
Najbliższa mała miejscowość to Llanwddyn, w której spokojnie znajdziecie toaletę i małą kawiarenkę i kilka pubów, w których można zjeść coś na ciepło lub zimno – klik
Co możecie zobaczyć w pobliżu Lake Vyrnwy?
-
Walia Północna ma wiele do zaoferowania turystom, stąd zachęcam żeby rozejrzeć się po okolicy a na pewno znajdziecie coś w sam raz dla siebie.
-
Zdecydowanie polecam wyprawę w góry i wcale nie musi to być karkołomna ścieżka dla wytrawnych turystów, świetnie sprawdza się przyjazna również dzieciom około godzinna trasa w okolice Wodospadu Rhiwargor – opisałam ją w poprzednim wpisie
-
Dla kochających historię, mniej wymagająca atrakcja za to piękne widoki gwarantowane – zamek Powis
Pięknie, a tytuł od razu mnie ‘zjeżył’. Wspaniałe tereny, okolice i Wasze odkrywanie tej ziemi.
Ja niby tych anglosaskich klimatów nie lubię, ale przedstawiasz je tak cudnie, że kusi. I to chyba najważniejsze.
O to ciekawa jestem czego nie lubisz w angolsaskich klimatach, wyspa jest przepiękna i trzeba jednak tutaj troszkę pomieszkać żeby to wszystko zobaczyc w innym świetle. Cieszę się, że udaje mi się troszkę przekonać Cię nie tyle do ludzi ale miejsc jakie tutaj możesz odkryc.
[…] Tutaj wcale nie jest ładnie – Jezioro Vyrnwy […]
Mi się podoba 🙂
Piękna ta wielka Brytania. Nam udało się w tym roku być w Szkocji i byliśmy oczarowani. Nabraliśmy ochoty na kolejne brytyjskie zakątki 🙂
Koniecznie ! Może po Szkocji wybierzecie się w inne regiony,zapraszam xxx
Pięknie i faktycznie jest tam coś ze Szwajcarii, w której spędziłam kilka lat.
Baśniowe okolice,a spadające płateczki śniegu jeszcze dopełniają zachwyt nad tym miejscem.Powiem Ci,że widziałam kilka tam i nigdy nie kojarzyły mi się z betonem, a z pięknęm,siłą,potęgą.
Cieszę się ,że przybliżasz interesujące miejsca.Dla nas praktycznie nieznane,ale gdybym się wybrała do Ciebie, to będę wiedziała,gdzie pojechać-)))
Serdecznie pozdrawiam!!!
Dziękuję za krótką podróż po Irlandii bez ruszania się z domu. Polecam zadbać o kolor tekstu pod tytułem. Aktualnie jest totalnie nieczytelny. Poza tym ekstra! Pozdrawiam! T.
Dzięki za informację a tak przy okazji podróż nie odbywa się w Irlandii tylko w Wielkiej Brytanii 😉
Piękne krajobrazy, to miejsce jest wspaniale
Jakie piękne krajobrazy, bardzo podoba mi się to miejsce 🙂
Tak zatytułowałaś ten post i dodałaś do niego piękne zdjęcie, że od razu ma człowiek w głowie myśli “Co ta Viola gada, przecież tutaj jest cudnie!” – ale na szczęście to nie nasza Viola opowiada takie rzeczy 🙂
Piękny post, okraszony wspaniałymi zdjęciami, kusisz, by się tam wybrać!
A ta zapora – widzisz, zapory kojarzą mi się z betonem, z brzydotą w wielu przypadkach, z nie zawsze potrzebną ingerencją w naturę. ALE! Ta zapora jest przepiękna! Jak na XIX wiek to musiało być ogromne przedsięwzięcie, tym bardziej skoro wtedy największa na świecie.
Dziękuję za ten spacer i przybliżenie tego pięknego zakątka!
Ściskam Cię mocno!
Dziękuję Kochana ❤️